|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Boro Administrator
|
Wysłany:
Pon 19:21, 14 Maj 2007 |
|
|

Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 695 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze swojej krypty
|
Hmmm...
To następna moja twórczość. Niezbyt ciekawa jednopartówka.
Wiem, tragicznie piszę, nie musicie mi tego mówić xP
I ciekawostka- opowiadanie napisane na potrzebę naszej pani od polskiego( wypracowanie) xD
***
Szła.
Mgła otaczała ją dookoła. Było jej zimno i dziwnie duszno, ale wciąż szła do przodu. Przez cały czas czuła, że ktoś ją obserwuje.
Spojrzała za siebie.
Zamarła.
Ta mgła... To przecież...niemożliwe..
Spojrzała po raz drugi, ale wszystko znowu było normalne. Odetchnęła z ulgą.
I wtedy to zobaczyła.
Ciemna postać powoli poruszała się w jej stronę. Nie wiedziała kim ona jest, bo kontury były rozmazane, ale co sekundę nabierały ostrości. Trzęsła się. Nie miała pojęcia czy ze strachu, czy z zimna. Bała się chwili kiedy zobaczy twarz postaci. Przeczuwała, że nie będzie to osoba, która zabierze ją z tego miejsca. Słyszała bicie swojego serca . Wydawało się wybijać rytm kroków tamtej osoby.
Nagle zatrzymała się. Widziała teraz wyraźnie kaptur skrywający twarz.
Chwila poznania prawdy wybiła.
Materiał opadł.
***
Zbudził ją dźwięk budzika dzwoniącego już, jak wywnioskowała z tarczy zegara, od dwóch minut. Wstała i przetarła oczy. Cały czas wstrząsały ją dreszcze po tym co zobaczyła. Nie była pewna czy to była jawa, czy może sen…
Ciągle nawiedzały ją takie koszmary, ale jeszcze nigdy nie doszła aż tak daleko. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła przerażenie na samą myśl o postaci, która prześladuje ją w snach. Było w niej coś strasznego i...znajomego...
***
- Wyglądasz jak upiór.
Dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę z krzywym uśmiechem.
- Jakbym nie wiedziała. I dziękuję, że mi o tym przypominasz- dodała z ironią w głosie i ziewnęła
- Powinnaś się wreszcie za siebie wziąć. I nie mówię tylko o wyglądzie- tu rzuciła na nią znaczące spojrzenie- Ale także o nauce. Jeszcze jedna pała z fizyki, a nie przejdziesz do następnej klasy, wiesz?
- Wiem i mnie to nie obchodzi. Najwyżej zostanę w tej i przerobię materiał od nowa. I co z tego?- warknęła dziewczyna i odeszła.
Przyjaciółka patrzyła jak znika w następnym korytarzu. Niepokoiła się o nią. Coś złego się dzieje. Ma strasznie zmienne nastroje i denerwuje się byle czym. Każda rozmowa kończy się złością. Nie wiedziała jak sprawić, żeby znowu była normalna. Miała już odejść gdy ostatni raz obejrzała się za siebie. Stanęła jak wryta.
Korytarza nie było.
***
Jęknęła.
Głowa potwornie ją bolała, tak jak wszystkie kości. Wstała z trudem i oparła się o ścianę.
Kap…kap…kap…
Wzdrygnęła się. Co to było?
Kap…kap…kap…
Znowu. Rozejrzała się dookoła. Wszystko wyglądało w miarę normalnie. Była na jednej z uliczek niedaleko szkoły. Ale…Czy nie powinna być teraz na lekcjach?
Kap…kap…
Spojrzała na swoje ubranie.
Krzyknęła.
Rozległ się huk ciała uderzającego o ziemię
***
- Jak to nie wiecie co się z nią stało?- zapytała po raz setny wychowawczyni lekko roztrzęsionym głosem.
Kilka osób wzruszyło ramionami. Przyjaciółka wybiła wzrok w blat ławki. Ona także się niepokoiła. A nie mogła powiedzieć o korytarzu, bo nikt by jej nie uwierzył.
- Czym tu się przejmować? Następna wagarowiczka.- mruknął chłopak z tyłu klasy
Wszyscy spojrzeli na niego tak, że nie wypowiedział już żadnego zdania.
Nagle drzwi otworzyły się, wbiegł do klasy jakiś blondyn i krzyknął:
- Znaleźliśmy ją.
***
Przemierzała korytarz szybkim krokiem. Nogi niosły ją same, choć nie wiedziała dokąd. Czuła, że musi wrócić na lekcje- pewnie pani się już denerwowała. Ale z niewiadomego powodu nie szła do klasy tylko do gabinetu lekarskiego. Wreszcie zatrzymała się, a ręka sama wysunęła się powoli ku klamce. Zacisnęła na niej palce i otworzyła drzwi. Zobaczyła…
Siebie.
Na lekarskim łóżku leżała osoba, która była jej idealną kopią. Wokół niej kręciła się grupa osób. Najbliżej stała Przyjaciółka. Widziała zmartwioną twarz dziewczyny kiedy przyglądała się jej kopii. A może… to była prawdziwa ona? Może ona, a nie ta druga jest kopią?
Nie wiedziała.
Spojrzała na swoje dłonie.
A więc to prawda. Dlatego ta postać…?
To był ostatni element układanki.
***
Przyjaciółka bała się.
Strasznie bała się, że to może być koniec.
Sama myśl o tym ją przerażała. Miała nadzieję, że te czarne myśli się nie sprawdzą.
Stała i wpatrywała się w blade oblicze. Co się dzieje?
Dziewczyna poruszyła się.
Zaraz obskoczyły ją pielęgniarka, lekarka i wychowawczyni. Reszta musiała wyjść. Oprócz Przyjaciółki, oczywiście.
Kiedy panie krzątały się przy szafce z lekami, Przyjaciółka usiadła przy niej. Ta otworzyła oczy i wyszeptała cicho:
- Cesecpa...
Przyjaciółka nie zrozumiała tego. Spojrzała jej prosto w oczy. Wtedy zobaczyła jak źrenice powiększają się i...
Stają się czerwone. Zalewa je krew.
***
- Dziękuję. –wyszeptała lekko zachrypniętym głosem
- Nie ma za co. Przecież tylko odprowadziłam cię do domu.- uśmiechnęła się Przyjaciółka
- Jeśli tak myślisz…- powiedziała i pożegnała się.
Tylko ona miała świadomość tego co zrobiła Przyjaciółka.
I co ona będzie musiała zrobić.
***
- Znowu.-westchnęła mama- Nowe ataki.
- Co ci psychopaci do nas mają?- mruknął ojciec
Mama wzruszyła ramionami.
- Gdzie ona się podziała? –zapytała
- Nie widziałem jej już bardzo dawno…
***
Znowu mgła.
Wszystko było dokładnie tak jak w jej śnie.
Odwróciła się i zobaczyła je.
Wiedziała co zaraz nastanie. Już widziała postać, która podeszła do niej i sięgnęła ręką kaptur.
Materiał opadł.
Ukazało się oblicze bardzo znane, choć jednocześnie nowe.
To była ona sama.
- Już czas- wychrypiała
Spojrzała na nią ze smutkiem.
- Wiesz już?
- Wiem. Przeznaczenie. Jego miecz ma dwa ostrza. *
- Podaj mi swoją dłoń.-rozkazała
Powoli wyciągnęła dłoń.
Zimno potęgowało się z każdą sekundą. Nie chciała, ale musiała. Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza.
Została wessana w ciemność.
***
Przyjaciółka drżała.
Czuła zimno przeszywające ją na wskroś.
W domu była sama, nikt nie mógł jej pomóc. Słyszała już ich wołanie, nie liczyła nawet na jakikolwiek ratunek. A ona sama…nie mogła…Po prostu nie mogła tego zrobić.
Gęsta mgła.
Ciemna postać.
Szybkie kroki, krótki cios.
Ból.
A jednak. W głębi czerwonych oczu widziała prośbę.
O przebaczenie.
Już zrozumiała czemu.
I wybaczyła.
***
Rodzice znaleźli Przyjaciółkę martwą. Była blada, a jednak uśmiechała się słabo. Lecz nikt tego nie zauważył. Wszyscy oczywiście myśleli, że to domniemany psychopata. Gdyby znali prawdę…
Za to rodzice oraz siostra Jej nie znaleźli ciała. Był tylko sweter, karminowy sweter…Ale i on znikł, a przynajmniej wszyscy tak myśleli. Nikt nie zauważył kałuży krwi wsiąkającej w brązowy dywan.
Teraz karminowy.
* Sapkowski, jak nic ;]
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
 |
AgaM Stały Bywalec
|
Wysłany:
Śro 20:42, 16 Maj 2007 |
|
|

Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 521 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chata
|
ZzZzZzZzZzZzZzZz...
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Gość
|
Wysłany:
Pią 14:39, 18 Maj 2007 |
|
|
|
"ZzZzZzZzZzZzZzZz..." co to ma znaczyc???
|
|
 |
AgaM Stały Bywalec
|
Wysłany:
Pią 17:23, 18 Maj 2007 |
|
|

Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 521 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chata
|
ucz sie, ucz to bedziesz wiedziala
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
Lintu Moderator
|
Wysłany:
Nie 20:29, 22 Lip 2007 |
|
|

Dołączył: 30 Gru 2006
Posty: 370 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z domcia :)
|
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
AgaM Stały Bywalec
|
Wysłany:
Sob 22:42, 19 Sty 2008 |
|
|

Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 521 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chata
|
ii tam
Post został pochwalony 0 razy |
|
 |
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
 |